Dzień drugi mojej walki z nałogiem.
Wczoraj czułem się jak bohater opowiadania Pętla, Marka Hłaski , aby do wieczora wytrzymać, chociaż dostępność produktu duża i wszyscy bardzo skorzy do częstowania – wytrzymałem.
To już któraś z kolei walka, tym razem bez żadnych wspomagaczy, co będzie, to będzie.
Nie pozostaje nic innego jak życzyć wytrwałości, u mnie walka z nałogiem kończy się (niestety) zazwyczaj w momencie postawienia powiększalnika na stole...
OdpowiedzUsuń