Przechodziłem przypadkiem (...z tragarzami?, tak, z tragarzami Ryśku...), nagle pociemniało i
czernie przełamały błękity i chyba zadźwięczało. około godziny 18 przed śnieżycą.
Przechodząc kilka dni później nie mogłem się powstrzymać, o 16 było tak
a około 18 to już tak
Czasami tak mam że coś zahipnotyzuje mnie swoją formą, kolorem, światłem i mogę to fotografować do znudzenia.
Muszę się tam przejść o świcie...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz